Temat trochę refleksyjny jak dla mnie... ;)
Czy korzystacie z książeczki do nabożeństwa?
Ostatnio w trakcie poszukiwań książki, wyciągnęłam z biurka moją komunijną książeczkę do nabożeństwa i zaczęłam się zastanawiać, kiedy z niej ostatnio korzystałam. Szczerze powiedziawszy, to nie wiem. Jakoś przestałam z niej korzystać, zapewne po części dlatego, że wizualnie nie jest zbyt atrakcyjna (druk w 1989), po części dlatego, że jest trochę nieaktualna (np. brak tajemnic światła), a litanie miałam umieszczone jako dodatek na końcu śpiewnika...
Przeglądając modlitewnik zdałam sobie sprawę, ze chyba zbyt pospiesznie się z nim rozstałam, myśląc, że to wynalazek, który spełniał swoją rolę dawno temu i ewentualnie po wprowadzeniu języka ojczystego do liturgii, kiedy do kościoła przychodziło się z książeczką i czytało z niej.
W związku z tym postanowiłam zakupić sobie trochę aktualniejsze wydanie modlitewnika (komunijny chcę sobie zachować na pamiątkę, dość, że medalik komunijny zaginął ma w szkole, a różaniec się porwał- niech mi chociaż jedna rzecz zostanie :-) ) i pojawił się problem- jaki wybrać? W sklepach jest naprawdę mnóstwo większych i mniejszych książeczek, ,,wyspecjalizowanych" i takich ,,ogólniejszych".
Może ktoś z Was mógłby coś polecić, jakieś wydanie? Będę wdzięczna za Wasze wskazówki i wszelkie refleksje w temacie książeczkowym :)
|
Dzięki wszystkim za uwagi i spostrzeżenia :)
Szukająca Boga- ja jak na razie też zostaję przy komunijnej, mam ostatnio dużo wydatków, a książeczka jaka jest, taka jest- ale jest. Chociaż chciałabym ją wymienić, choćby z tego względu, że wstyd ją wyciągać przy ludziach, jest taka wytarta i trochę przybrudzona- taki urok białego ;)
|
Ja to mam chyba ze 4 książeczki,ale ich nie używam,no może z wyjątkiem litanii jakiejś na pokutę zadanej.
Po prostu wstyd mi się posługiwać książeczką,bo u nas tylko babcie się z nich modlą.
|