"Furta"

Ogłoszenie


Jest to forum powołaniowe, którego celem jest wspólne dążenie do Pana Boga, szukanie Go, odkrywanie swego powołania..., a więc modlimy się za siebie :)

1.Używamy tylko jednego konta i nie tworzymy podobnych nicków ani avatarów.
2.Dbamy o język na forum. Nie używamy wulgaryzmów.
3.Szanujemy się wzajemnie. Nie obrażamy, nie oczerniamy, nie wyśmiewamy innych forumowiczów.
4.Używamy ogólnie przyjętych zasad kultury.
5.Wszelkie naruszenia regulaminu czy jakieś zaistniałe konflikty powinny być zgłoszone administracji.
6 Nie piszemy krótkich postów typu: "ok.", "acha", "super" itd.
7.Nie tworzymy nowych wątków, jeśli taki temat już istnieje, szukamy.
8.Kolor czerwony jest przeznaczony tylko dla administratorów i moderatorów forum.
9.Jeśli wklejamy coś z jakiegoś źródła, wklejamy też link lub piszemy skąd to wzięliśmy, żeby nie naruszać praw autorskich.
10. Dbamy o porządek na forum. Staramy się nie pisać posta pod postem, używamy funkcji "edytuj", wyjątkiem może być odświeżenie tematu.
11. W związku z przeprowadzanymi na forum porządkami, przynajmniej raz na rok trzeba napisać chociaż jeden post. Osoby nieaktywne będą usuwane z forum.

Rangi na forum są jedynie symboliczne, nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

#201 2013-03-06 23:21:14

 siostrzyczka

Użytkownik

9926180
Skąd: Lubin/Wrocław
Zarejestrowany: 2008-10-04
Posty: 883
Punktów :   18 

Re: Duchowa niemoc?

Bóg nie jest po to, żeby Go czuć, żeby na rozpalał fizycznie, żebyśmy unosili się nad ziemią. Bóg jest, istnieje, stoi obok nas zawsze. Bóg jest jak powietrze, którego nie czujesz, ale wiesz na 100%, że istnieje. Słyszałam kiedyś na zachętę, że Bóg na początku, na zachętę daje nam takie "cukiereczki", żeby nas zachęcić. Gdyby od razu dał nam trud i cierpienie, ciężko byłoby kogokolwiek zachęcić, żeby ten poszedł za Nim. Widać to dobrze przy powołaniu Piotra - Jezus poleca, by ten raz jeszcze zarzucił sieci, i nagle okazuje się, że wbrew logice połów jest tak wielki, że rozrywają się sieci. Gdyby Bóg nie uczynił dla Piotra tego cudu, czegoś, co po ludzku było zachęcające, to być może Piotr nie odważyłby pójść się za Nim. Zresztą, kto poszedłby za Jezusem, gdyby na wstępie usłyszał: "Cześć stary, wiesz, jest sprawa, chodź za Mną, wiesz, będzie fajnie, pocierpimy razem, będą cię prześladować, Ja umrę na krzyżu, ty też, co ty na to?? "... Myślę, że byłoby niewiele chętnych... Ale każdy z nas wie, jak skończyła się droga Jezusa... Że On przyszedł aby cierpieć, bo miłość zawsze oznacza cierpienie, więc i dla nas nie ma innej drogi... Dlatego nie możemy oczekiwać, że nieustannie będzie tak różowo, bo będzie coraz trudniej... wystarczy poczytać biografie świętych, niektórzy przez kilkanaście lat albo nawet dłużej przeżywali noc duszy, gdy W OGÓLE nie odczuwali Boga, jego obecności. To, co napisałam wyszło tak bardzo smętnie i pesymistycznie, tak jakby po pierwszych chwilach fascynacji Jezusem, potem był już czas tylko na pot i łzy... Ale to nieprawda... Bo w rzeczywistości mimo tych wszystkich trudów, a może właśnie dzięki nim, człowiek coraz głębiej wchodzi w tajemnicę tej miłości, coraz bardziej się nią zachwyca, i daje mu ona coraz więcej radości... Jak mówił św.Jan Bosko "Smutny święty, to żaden święty"... Bo mimo wszystkich przeszkód, całego tego bólu i ludzkiej bezradności, jeśli przeżywamy to wszystko w łączności z Nim, to prowadzi nas to do najprawdziwszej, najbardziej autentycznej radości... nie bez powodu wszystkie 8 błogosławieństw (a błogosławiony znaczy przecież - szczęśliwy) odnosi się do sytuacji, których normalny człowiek wolałby unikać tj. płacz, smutek, prześladowania, głód... bądźmy więc BŁOGOSŁAWIENI!!!


"Jakże jest ważne zdać sobie sprawę,
że miłość, aby była prawdziwa, musi boleć..."
                                               Matka Teresa z Kalkuty

Offline

 

#202 2013-03-08 15:57:26

słońce

Użytkownik

32685655
Zarejestrowany: 2013-03-05
Posty: 10
Punktów :   

Re: Duchowa niemoc?

siostrzyczka napisał:

Bóg nie jest po to, żeby Go czuć, żeby na rozpalał fizycznie, żebyśmy unosili się nad ziemią.

Praktycznie wyrwane z całości, ale jak zdefiniować to, że czasem odczuwam jego bliskość tak mocno, że praktycznie czuję się jakbym leciał a tu nagle BUM. Ktoś mi podciął skrzydła.
Po wczorajszych przemyśleniach zaczynam zastanawiać się jak zdefiniować ZŁO i jak z nim walczyć. Wiem że nie powinniśmy zaprzątać sobie głowy złym, ale czyż nie lepiej znać swojego wroga aby wiedzieć jak z nim walczyć?


http://img89.imageshack.us/img89/1295/ruachlogo1d.jpg

Z Twą mocą, miłością, błogosławieństwem, pomóż mi zło dobrem zwyciężać i godnie nieść Twoje imię na ustach mych.

Offline

 

#203 2013-03-09 09:53:50

Kasia K

Administrator

4576923
Skąd: Witnica
Zarejestrowany: 2009-02-07
Posty: 2027
Punktów :   14 

Re: Duchowa niemoc?

Tak, to jest konieczne, dlatego warto zgłębiać wiarę, zaglądac do Pisma św. gdzie są wskazówki jak walczyć ze złem.


Wpatrywać się Panie, w Twe święte Ciało, pragnę do końca moich dni,
bo me serce Ciebie pokochało, ukrytego w białej Hostii.

Bądź uwielbiony za dzieła Twoje, modlitwą uczyń życie moje! (30.05.2010)             
mój blog- zapraszam:  http://wszystkozaczynasieodmodlitwy.blogspot.com/

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora