Gość
Nie wiem czy dział dobry wybrałam, bo ani to dla mnie problem ani wątpliwość, ale od początku...Ostatnim razem jedna z osób zadała mi pytanie pt. "czy ty na prawdę chcesz zostać zakonnicą". Na moją odpowiedź (może nie do końca twierdzącą) z zaskoczeniem rzekła: "ale przecież z ciebie taka fajna babka jest".
- Tylko wyjątkowo szpetne idą do zakonu? - dopytałam w ramach klaryfikacji, a ona: "no, takie których nikt nie chce" (yyy...).
I tak się zastanawiam czy spotkałyście się z podobnymi stereotypami w swoim otoczeniu?
s. Maksymilla
Ostatnio kolega mi opowiadał, że pewna nauczycielka powiedziała o mnie, że jestem bardzo grzeczna, ułożona, pobożna i że pójdę do zakonu. Na co on wybuchnął śmiechem i stwierdził, że jak wstąpię to się zakon rozwali Oczywiście żarty żartami, sama się śmiałam jak mi to później opowiadał, ale siedziała przy tym moja znajoma, dziewczyna, z którą trzymam się w klasie w sumie najbardziej. Jak szłyśmy później same pod klasę ja oczywiście nie mogłam ze śmiechu z tej całej sytuacji, po czym ona do mnie "widzisz, będziesz gniła w zakonie". Bez chwili wahania zapytałam "czemu gniła?" Po czym ona odparła "a co można robić zamkniętym w czterech ścianach?" Zaczęłam jej tłumaczyć, że to wcale nie jest tak, że siostry są zamknięte itd., że tam naprawdę jest co robić, że mają też dużo pracy i nie nudzą się cały dzień. Była trochę zdziwiona moją wypowiedzią, odparła, że nie wiedziała. Więc jak widać stereotypy są Z resztą czego innego się spodziewać kiedy większość twierdzi: "będziesz się marnowała w zakonie?!"
Ostatnio edytowany przez sanderka1000 (2011-11-03 22:06:09)
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
s. Maksymilla
I właśnie to jest w ludziach najgorsze: najwięcej mają do powiedzenia wtedy, kiedy nic nie wiedzą w danym temacie.
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
„nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!” (Mt 19, 11-12).
Wiecie, też kiedyś myślałam o tym jak można nie rozumieć oddania swego życia dla Boga. A tu przecież Pan mówi :"Kto może pojąć, niech pojmuje"... To zdanie bardzo wiele mi wyjaśniło. Nie zrozumie osoba kogoś, kto chce oddać dla Boga swe życie za nic w świecie, chyba, że jej to Pan Bóg objawi sam lub przez kogoś... I zawsze będą ci, którzy nie będą tego rozumieli. Bo tak już jest...
A co do stereotypów to ja się kiedyś spotkałam z tym, że siostry zakonne chodzą wolno I kiedy szłyśmy na mszę św. z siostrami i im o tym powiedziałam miałyśmy niezły ubaw Po prostu jak się nie zna to się nie wie ale jeżeli już się wypowiadać to należy szukać, poznać a nie osądzać. Ktoś gdzieś powiedział, że niewiedza nie jest złem, gorszym złem jest niewiedza i niechęć jej poznania. Ale trudno by było w młodym wieku mnie samej interesować się zakonami, bo ich nie znam
Gość
sanderka1000 napisał:
"widzisz, będziesz gniła w zakonie". Bez chwili wahania zapytałam "czemu gniła?"
wyobraziłam sobie Ciebie z odchodzącą skórą i robaczkami w różnych częściach ciała, coś na wzór "gnijącej panny młodej" (dla tych, którzy nie oglądali to animowana komedia Tima Bartona) - wyobraźnia mi szaleje ;P
I tak sobie myślę, że niezła (z przymrużeniem oka) książka mogłaby na podstawie tych "kwiatków" powstać
s. Maksymilla
A-psik niezłe porównanie heheh
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
Ja też często spotkałam się z takimi stereotypami. Czasami też niewiedza niektórych osób mnie zadziwiała.. I to takich, którzy deklarują się, że są wierzący.
Ale przyznam się, że do pewnego momentu ja sama miałam wiele stereotypów na temat sióstr zakonnych. Jednak teraz się ich pozbyłam, a wystarczyło zwyczajne poznanie kilku zakonnic.
Gość
Te stereotypy w dużej mierze tworzą media. A ludzie chętnie się karmią kolejnymi aferami z cyklu: Zakonnica pobiła dziecko albo Ksiądz molestował chłopców. Nie twiedzę że takie rzeczy się nie dzieją ale większość osób dokonuje zbytniej generalizacji i nastawia się antyklerykalnie. Z ciekawszych historii odnośnie Sióstr to słyszałam że śpią w trumnach i jeżeli Przełożona każe to młoda zakonnica musi przespać się z księdzem... Bo to że przecież nosa poza mury nie moga wysadzić jest przecież powszechnie wiadome i jak się zobaczy Siostrę na ulicy to jest wielkie zdziwienie. O wiele większe niż jak się widzi kolesia całego w tatuażach i kolczykach... habit bije po oczach. Nikt nie wchodzi do klasztoru tak o sobie żeby poznać życie zakonne. My się już trochę wypowiedzieć możemy, ale to kropla w morzu...
Użytkownik
co do tego, co napisała A-psik, ostatnio doświadczyłam tego podczas uroczystości Wszystkich Świętych, gdy szła procesja różańcowa po cmentarzu i pierwsze szły siostry zakonne, to na widok nas czyli aspirantek słychać było wszechobecne zawodzenie "a takie ładne... a takie młode..." było to dość zabawne a drugim stereotypem, który ostatnio poznałam, albo raczej przesądem jest to, że jeśli ktoś jedzie samochodem i na pasach jest siostra zakonna i jej nie przepuści, to będzie miał pecha
Offline
Gość
siostrzyczka napisał:
przesądem jest to, że jeśli ktoś jedzie samochodem i na pasach jest siostra zakonna i jej nie przepuści, to będzie miał pecha
hahaha będę pamiętać
A tak na serio to tak jakby się siostry (lub Pan Bóg) miały mścić, że ich ktoś na pasach nie przepuścił... przypuszczam, że raczej gorliwiej się będą za tą osobę modlić
Ostatnio edytowany przez szukajaca Boga (2011-11-05 22:08:01)
A-psik napisał:
Nie wiem czy dział dobry wybrałam, bo ani to dla mnie problem ani wątpliwość, ale od początku...Ostatnim razem jedna z osób zadała mi pytanie pt. "czy ty na prawdę chcesz zostać zakonnicą". Na moją odpowiedź (może nie do końca twierdzącą) z zaskoczeniem rzekła: "ale przecież z ciebie taka fajna babka jest".
- Tylko wyjątkowo szpetne idą do zakonu? - dopytałam w ramach klaryfikacji, a ona: "no, takie których nikt nie chce" (yyy...).
I tak się zastanawiam czy spotkałyście się z podobnymi stereotypami w swoim otoczeniu?
Tak mój dobry znajomy ksiądz tak twierdzi ))
Offline
Gość
siostrzyczka napisał:
a drugim stereotypem, który ostatnio poznałam, albo raczej przesądem jest to, że jeśli ktoś jedzie samochodem i na pasach jest siostra zakonna i jej nie przepuści, to będzie miał pecha
ja słyszałam, że jak dwie zakonnice idą to przyniosą pecha (to chyba od tego powiedzenie, że "nieszczęścia chodzą parami" ).
weraikon napisał:
A-psik napisał:
Nie wiem czy dział dobry wybrałam, bo ani to dla mnie problem ani wątpliwość, ale od początku...Ostatnim razem jedna z osób zadała mi pytanie pt. "czy ty na prawdę chcesz zostać zakonnicą". Na moją odpowiedź (może nie do końca twierdzącą) z zaskoczeniem rzekła: "ale przecież z ciebie taka fajna babka jest".
- Tylko wyjątkowo szpetne idą do zakonu? - dopytałam w ramach klaryfikacji, a ona: "no, takie których nikt nie chce" (yyy...).
I tak się zastanawiam czy spotkałyście się z podobnymi stereotypami w swoim otoczeniu?Tak mój dobry znajomy ksiądz tak twierdzi ))
No, jak księża taką propagandę sieją, to co się dziwić...a tak swoją drogą, ciekawe czy i w przypadku mężczyzn tak to działa (zdaniem tego księdza, oczywiście) .
Gość
A-psik napisał:
a tak swoją drogą, ciekawe czy i w przypadku mężczyzn tak to działa (zdaniem tego księdza, oczywiście) .
No ciekawe
Gość
weraikon napisał:
A-psik napisał:
Nie wiem czy dział dobry wybrałam, bo ani to dla mnie problem ani wątpliwość, ale od początku...Ostatnim razem jedna z osób zadała mi pytanie pt. "czy ty na prawdę chcesz zostać zakonnicą". Na moją odpowiedź (może nie do końca twierdzącą) z zaskoczeniem rzekła: "ale przecież z ciebie taka fajna babka jest".
- Tylko wyjątkowo szpetne idą do zakonu? - dopytałam w ramach klaryfikacji, a ona: "no, takie których nikt nie chce" (yyy...).
I tak się zastanawiam czy spotkałyście się z podobnymi stereotypami w swoim otoczeniu?Tak mój dobry znajomy ksiądz tak twierdzi ))
U mnie w parafii jest ksiądz, który w ogóle nie toleruje Sióstr Zakonnych.
Dla mnie to jest po prostu chore, bo księża sami zaczynają sobie robić pod górkę...
A szerze Wam powiem, że bardziej toleruję Zakonników, bo Oni jakby bardziej się poświęcają dla Boga i dla ludzi, niż Księża. Zakonnik przez te śluby, które składa jest bardziej oddany, a ksiądz? Znam bardzo wielu księży, którzy złamali celibat, są ojcami, a nadal siedzą w kapłaństwie. Jeden przez 2 lata miał kobietę, w końcu się wydało, zaszła w ciążę i rzucił kapłaństwo, ale on chyba zachował się bardziej fair (pomijając te 2 lata zdradzania Kościoła) niż ci, którzy mają 2 dzieciaków, a i tak są kapłanami, jak można tak żyć?!
Ostatnio edytowany przez Emilia (2011-11-06 10:29:26)
Zgadzam się z tobą Emilia. To nie fair. Ale każdy będzie rozliczał się przed Bogiem z własnych błędów. Myślę, że niejeden zakonnik mógłby mieć podobną historię tylko akurat mały mamy z nimi kontakt to też nie wiemy A co do stereotypów to moja przyjaciółka do mnie kiedyś też powiedziała: "Gdzie Ty na zakonnice, przecież jesteś taka wesoła i uśmiechnięta"!!! Uśmiałam się do łez...Jak to piszecie powyżej, jest to kwestia braku wiedzy nt ich życia...nic więcej
Offline
s. Maksymilla
Kto ma mały kontakt z zakonnikami ten ma Ale tak ostatnio nawet zauważyłam, że i oni mają swoje "ulubione" zgromadzenia żeńskie Oczywiście nie wszyscy, wiadomo. Niedawno rozmawiałam z pewnym ojcem, o takich pierdołach życia codziennego, jednak później jak słyszałam "Pasjonistki" to po prostu miałam dosyć, bo on tylko o nich gadał. Próbowałam mu uświadomić, że ja mam "swoje" siostry i że to nie mój charyzmat i tak się wzajemnie przekomarzaliśmy, które lepsze Wesoło było
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
Znam przypadek że zakonnik rozbił małżeństwo i uciekł z kobietą... Ale przynajmniej wystąpił ze zgromadzenia. Chyba pod tym względem nie ma na to reguły. Wszyscy są tylko ludźmi.
Ja osobiście uważam że trudno wśród świeckich znaleźć tak bardzo radosne osoby na tak małym obszarze, jak to jest w klasztorach. Też kiedyś miałam taki obraz, że zakonnice to całe dnie w kaplicy siedzą i uśmiechać się nie mogą nawet. Teraz czerpię ze szczęścia a czasami wręcz Bożego szaleństwa, jakie mają w sobie i chciałabym kiedyś poczuć coś takiego na stałe. Więc moim zdaniem stereotyp, że siostry są takie smutne i poważne jest najzupełniej nietrafiony.
Ostatnio edytowany przez Animado Angel (2011-11-06 15:07:50)
s. Maksymilla
Jedna z sióstr kiedyś opowiadała, że jechała pociągiem i pewien pan zapytał ją wprost czy to prawda, że śpią w trumnach i piją z czaszek...
A mówiąc już o tej powadze: pewna pani na pielgrzymce powiedziała mi i koleżance (ogółem stwierdzono, że jak ktoś się śmieje to wiadomo, że my ), że powinnyśmy wstąpić do zakonu żeby spoważnieć.
Bo On jest dobry, bardzo dobry...
Offline
Gość
kolejny stereotyp : zakonnice mają spokojne życie i zadnych problemów. Nie narobią się,nie mają obowiązków poza modlitwą ,nie zarywają nocek i uwaga,uwaga o nic sie nie muszą martwić.
A młode siostry są wychowywane w duchu pokory poprzez rozlewanie szklanek z wodą przez siostry starsze (te młode musza to wtedy cichutko posprzątać)
Gość
Wracając do księży, którzy nie tolerują sióstr zakonnych.. Słyszałam o takiej sytuacji, że pewien zakonnik wprost powiedział to pewnej siostrze. Nie chciałabym być na jej miejscu, ale widać nawet wśród osób konsekrowanych są wyjątki.
Ja często spotykam się z takim stwierdzeniem, że "dobra, być księdzem to jeszcze rozumiem- fajna fucha, sporo kasy, ale nie rozumiem sióstr zakonnych..." A ja nie rozumiem takiego rozumowania! Przecież w byciu księdzem czy siostrą zakonną nie chodzi o samo nazywanie się siostrą czy księdzem, ale o poświęcenie życia dla Boga! Wiadomo, że księża choć są osobami duchownymi żyją innym rytmem niż zakonnice, ale to chodzi chyba o to, że obydwoje służą Bogu.