Gość
Emilia napisał:
Wy w ogóle nie rozumiecie co ja piszę.
masz rację, ja nie rozumiem, ale nie to co Ty piszesz - tylko tego po co to piszesz (mimo Twoich tłumaczeń)...
Nie piszę, że nikt tego nie robi, ale fakty są takie, że nie każdy potrafi...
No właśnie, może Ty tego nie potrafisz i stąd ta cała tyrada? To tylko moja hipoteza...i oczywiście nie moim celem jest obraza Ciebie. Jestem pełnym abstynentem (jedyne miejsce gdzie alko wchodzi do moich trzewi to kościół podczas Eucharystii pod dwiema postaciami) i gdybym każdego miała przekonywać o tym, że abstynent to nie dziwoląg to by mi życia nie starczyło. Często rzucam: "Tak, masz rację jestem alkoholiczką i należę do ruchu AA"...
Ja po prostu już nie wyrabiam jak widzę, że ktoś pisze o tym jaka opinia, np. u Rodziców na temat Zakonów, bo to już jest przesada, żeby im tego nie wytłumaczyć...
a pomyślałaś, że u niektórych wyjaśnienia niczego nie rozwiązują, a często zaogniają sytuację i nie powodują one u rodziców reakcji: "aha, myliłem się, nie miałem racji etc."? (nawet przy użyciu jak najbardziej racjonalnych argumentów). Patrz sytuacja homoseksualistów - dużo się o tym mówi (ba teraz to jest trendii), a jednak spotkasz się co rusz z poglądem, że molestują oni dzieci (bo "pedał" = pedofil).
P.S. Tak wiem, tutaj wypisujecie stereotypy na temat Zakonnic, ale źle bym się czuła, nie pisząc tego wszystkiego.
zastanów się z czego ta Twoja potrzeba pouczenia nas wynika...tyle w tym temacie, bo i tak mam wrażenie, że mówimy różnymi językami.
Wracając do tematu. Sytuacja z wczoraj:
- Czy zakonnica musi być dziewicą?
Tylko się uśmiechnęłam i krótko stwierdziłam: "Nie"
Na to poszło kolejne pytanie:
- No, ale w tych...no...klauzurowych muszą?
I odpowiedź analogiczna. Myślę, że to dobry temat na kolejny wątek
Gość
A-psik...
Teraz to żeś wywaliła.
Stereotypy na temat Zakonnic wynikają z naszego braku reakcji,
nie tłumaczysz to wtedy ludzie głoszą te swoje "domysły" jako fakty, często się z tym spotykam.
Napisałam to wszystko dlatego, że to jest po prostu przykre jak tak się to wszystko czyta...
A tutaj do razu ataki i dziwne argumenty.
No nie ważne, ja się żegnam.
Gość
Nie wiem Emilko, czy wywaliłam czy nie wywaliłam, a jeśli wywaliłam to co wywaliłam (no chyba, że weźmiemy pod uwagę ten papierek co w koszu przed chwilą wylądował ).
Poczytaj trochę na temat stereotypów...W poprzednim poście podałam Ci przykłady stereotypów z "innej beczki", czyli te które dotyczą abstynentów i homoseksualistów...i jakoś, mimo, że trąbi o tym prasa (zwłaszcza o tym drugim) część osób nie zmienia swojego poglądu...Pamiętam jak na studiach przy okazji stereotypów rozważaliśmy przykład osób rudych (bo rudy to fałszywy, no nie? ) i doszliśmy do wniosku, że nawet kontakt z jednym rudym (fajnym rudym) niekoniecznie musi przyczynić się do zmiany stereotypu, gdyż natychmiast uruchamia się myślenie: "wyjątek potwierdza regułę".
Z góry zakładasz, że jeśli ktoś nie pieni się na samą myśl odnośnie stereotypów i nie uruchamia mu się "syndrom nauczyciela" to nic nie czyni, gdy obok niego ktoś wygłasza fałszywy sąd. W sumie Twoje prawo
Czy jest to atak? Nie, ale rozumiem, że możesz tak moje wypowiedzi odbierać. Bo ja (w przypadku tego off-topu) mam wrażenie, iż w tym zakresie uważasz się za lepszą od nas i z tej pozycji nauczasz nas jak winniśmy się zachowywać i co czynić, abyśmy zasłużyli na miano dobrego kandydata (kandydatki) do zakonu...i pewnie nie mam racji, ale tak to odbieram i nic na to nie poradzę. Miłego dnia.
Ostatnio edytowany przez A-psik (2011-11-19 12:51:28)
Gość
Hmm... Ja Nie uważam się za lepszą, broń Boże. Po prostu dzielę się swoimi przemyśleniami, z resztą jak chyba każdy an tym forum. Dobra, pomińmy już ten temat, bo tu jakby drugi wątek się stwarza. ;D
Gość
Dziewczyny spoko... Akurat zgodzę się z A-psik (na zdrowie ), wątek traktuję z przymrużeniem oka, ale i z ciekawością czytam, co piszecie z racji moich zainteresowań, stereotypy to coś, czego każdy sie wypiera, a jednoczesnie im podlega. I nie chodzi tylko o siostry zakonne, i z mojego doświadczenia widzę, że można próbować naprostowywać czyjeś myślenie, wyjaśniać, tłumaczyć, ale jeśli ktoś sam nie dojrzeje do pewnych faktów i nie pozna ich z własnej woli to nikogo na siłę się nie uświadomi
Gość
Samo sedno Ritko.