Gość
To nie do końca jest tak
Dla mnie samo zaśnięcie w Duchu jest takim jakby ,,symbolem" (nie wiem, jak to można inaczej określić, to jedyne, co mi przyszlo do głowy...), dla mnie najważniejsze było to, co stalo się w mojej duszy. Prosiłam o uzdrowienie wewnętrzne i myślę, że bez względu na towrzyszące temu znaki, w moim życiu nastapiła przemiana.
Ksiądz powiedział tylko żeby prosić o dar Ducha Świętego i pozwolić Mu na dzialanie, bo nie są ważne fizyczne znaki, czy ktoś upadnie, czy otrzyma dar języków. Warto też przypatrzeć się swoim pragnieniom- czy chcę daru dla siebie, czy chcę, żeby dzięki temu inni zobaczyli moc Bożą, czy chodzi o to, że chcę uczestniczyć w czymś spektakularnym albo jestem ciekawa, jak to jest.
Dokładnie:) Nie chodzi tylko o samo zaśnięcie, ale czy ja chcę, by Duch św.mnie prowadził, czy chcę przemiany mego życia... To nic nie da, jeśli zasnę w Duchu św.a później wrócę do grzesznego życia.Ważne jest czy chcę zmiany, poprawy na lepsze z łaską Bożą.
Offline
Użytkownik
Ale czy takie udawane zaśniecie to grzech???
Offline
Użytkownik
Ja niby udawałem upadek w Duchu Świetym- bardzo tego żałuję :cry ale co najdziwniejsze że mimo iz udawałem to postanowiłem zmienić swoje życie- NAPRAWDE- odrzuciłem złe nawyki a staram sie poświęcić troche więcej czasu na szukanie informacji o Bogu, czytam Pismo Święte, z radością przyjmuję Komunię Świętą, czuje że Jezus jest blisko. Mam zamiar przystąpić do mojej spowiedzi z całego życia. Jak wytłumaczycie to że pomimo ( nie to ze jestem niedowiarkiem) udawania moje życie przeszlo przemianę duchową....
Offline
Użytkownik
to nie jest na pewno ekscytacja bo ja czuje coś więcej
Offline
Pan patrzy w Twoje serce i jeśli na prawdę chciałeś się zmienić, to On Ci w tym pomaga:)
Offline
Użytkownik
a czy każdy ma szansę zaznać takiego zaśnięcia w Duchu Świętym? I to źle że ciągle o tym myślę? Że chcę zbliżyc się do Jezusa?
Offline
Gość
kamciosz - na pewno nie jest to złe ale nie możesz się koncentrować jedynie na tym zaśnięciu - przecież to jest jedna z WIELU dróg zbliżenia się do Boga. Myślę, że szukanie nadzwyczajności może nas zgubić w życiu duchowym. Najgłębsza relację z Nim buduje się co dzień w głębi swego serca,w rozmowie, w codzienności a "fajerwerki" przyjdą z czasem i dla każdego z nas oznaczają coś innego
Pozdrawiam