Gość
kamciosz poszukaj swojej drogi "nawrócenia", patrzenie na innych nie jest dobrym pomysłem, każdy ma swoją i tylko swoją drogę daną przez Boga bo każdy jest inny
Użytkownik
nie nie chodzi mi o to- bo nie wiem czy pisanie ciągle o mnie was nie nudzi dlatego chciałem byśmy rozwinęli temat o was- by tu dużo osób pisało
Offline
Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
nudzi, bo wiele osób daje Ci tutaj dobre rady, a Ty cały czas drążysz temat - jakbyś w ogóle nie chciał tych dobrych rad wcielić w życie - a przecież wielu użytkowników, np. Rita, Natchniona_Duchem, Ania, szukajaca Boga (i to z jej opinią, odnośnie rozmowy z psychologiem, najbardziej się zgadzam) Ci pomaga
cały czas drążysz - zamiast działać
pewnie zaraz zostanę zjechana, ale jak patrzę na ten temat, na Twoje uporczywe krzyczenie "zwróćcie na mnie uwagę" - to odechciewa mi się pisania na Furcie
przepraszam za ostre słowa, ale to moja opinia
Offline
Użytkownik
tu nikt nikogo Hebronka nie zjeżdża- ja uważam że rozmawiać nawet na jeden temat powinno sie długo* tak samo jak nawracać się trzeba cały czas). Ja staram sie wcielać to w życie co mi pisali użytkownicy. I potrzebuje wsparcia z resztą chyba jak każdy ....i przez to że użytkownicy podają tu mi różne wiadomości to rozwijam się i poznaję błędy ( na jakich potykałem się w drodze do Boga) z różnych dziedzin życia.
Ja jak też pisałem to nie musi być zakładka o mnie. Chcę by użytkownicy ogólnie wypowiadali się na RÓŻNE tematy religijne- co ich spotkało i ich problemy. Wg mnie nam tu się fajnie pisze i dziękuję wszystkim użytkownikom. Nic się nie dzieje Hebronka- to przecież twoja opinia i naprawdę ja ją szanuję
Offline
Hebronka ma rację, chociaż ... w życiu różnie bywa, nie znamy się, może właśnie kamciosz potrzebuje takiego wielkiego wow w okół jego osoby
znam osoby, które wymyślają sobie problemy, żeby inni zwrócili na nich uwagę, ale każdy taki przypadek trzeba rozpatrywać osobno. A często ludzie nie są świadomi tego co robią. mam znajomych, którzy nagle bardzo głośno się śmieją i widać, ze w ten sposób chcą na siebie zwrócić uwagę, ale oni nie są tego świadomi
Offline
Kamciosz, zapraszam do innych tematów - mam ich tu mnóstwo i w każdym czekamy na Twoje zdanie i Twoją obecność!
"Wierzyć - to znaczy nawet się nie pytać,
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku."
ks. Jan Twardowski
Offline
Trzymajmy się wątku Na inne tematy piszemy w innych wątkach. W tym piszemy tylko odnośnie zaśnięcia. Kamciosz, także nie proś, żeby w Twoim wątku każdy pisać o czym tylko chce, bo od tego są inne działy założone przez użytkowników. Zapraszamy do pisania na innych wątkach
Offline
Użytkownik
dobrze możemy zamknać tentemat- utwirzyłem ten post nie po to zeby coś wymyślać tylko dlatego że non stop potrzebuje pomocy odnosnie tego tematu- ja wiem ze tu są ludzie którzy naprawdę mi pomagają ale mi jeszcze czegos brakuje i sam nie wiem czego (i zeby nie było staram się stosować do rad o których piszą użytkownicy i szukam deski ratunku a nie proszę was po to byście sie udzielali bo ego nie widzę)....
Offline
Gość
skoro sam nie wiesz czego Ci brakuje to skąd my to mamy wiedzieć? i nie wiem co bym mogła jeszcze tutaj dla Ciebie napisać...nigdy nie byłam na takich spotkaniach, nie interesuję się tym a o mich świadectwach możesz poczytać na forum trochę tego jest
Użytkownik
no dobrze- przepraszam że wam się narzucałem- to się juz nie powtórzy
Offline
Gość
myślę, że to nie rozwiąże Twojego problemu ale skoro chcesz... skup się na części siebie, tej jednej która Ci sprawia jakiś ból, cierpienie a nie na całym sobie, skoro tutaj nie znajdujesz pomocy a szukasz już długo i nie znajdujesz to może znaczyć że naprawdę potrzebujesz :specjalisty". Mówisz, że już nie pragniesz tak upadków więc może napisz teraz jaki masz problem, z czym sobie nie radzisz bo takie ogólnikowe pisanie nam, chcącym pomóc też nie pomaga. Nic na siłe
Użytkownik
już nie czujetych upadków i chyba skończę ten dział o to mi chodzi
Offline
Użytkownik
Offline
ja myślę, że powinieneś poszukać sobie jakiejś wspólnoty formacyjnej na stałe i iść ku dojrzałości w wierze. będzie łatwiej. PAX!
"Wierzyć - to znaczy nawet się nie pytać,
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku."
ks. Jan Twardowski
Offline
Użytkownik
dzięks Ania
Offline
Gość
A ja uważam,że te spoczynki w Duchu Świętym owszem piękne,ale najpiękniejsza jest Eucharystia to jest prawdziwy cud.
Gość
może napiszę coś czego niedawno byłam świadkiem i dało mi to do myślenia. Uwielbiam obserwowac dzieci, mam ku temu i predyspozycje i wykształcenie. Lubię ich pytania, często w najmniej spodziewanym momencie...
I tu już historyjka: Jestem sobie w Czatachowej - Pustelni, na mszy świętej ojca Daniela - oczywiście były tłumy ( ja znam go jeszcze z przed wielkiego ,,bum" więc nie reaguję emocjonalnie na to wszystko co się tam dzieje: cuda, uzdrowienia, dary itp.)
Właśnie było błogosławieństwo osobiste każdego i ludzie zasypiali w Duchu Świętym, mały chłopczyk ok. 5 letni, patrzył na to z nieskrywaną ciekawością i widac było, że cieżko myśli nad tym wszystkim, wkońcu nie wytrzymał i pyta swojej mamy: Mamo dlaczego oni leżą? Mama cichutko: nic im się nie stało, zaraz wstaną. Chłopczyk na kilka sekund zadowolił się tą odpowiedzią, ale po chwili temat drąży dalej:Mamo, oni jeszcze leżą. Mama: zaraz wstaną. Chłopiec: dlaczego leżą. Mama: Potem Ci wszystko wytłumaczę. Chłopczyk zamilkł na chwilkę, ale po chwili pyta: Mamo a ty też bedziesz tak leżec?
Jak to pytanie usłyszałam myślałam, że się poskładam. Mama odpowiedziała, że nie ona nie będzie leżec, aż mnie korciło żeby zapytac skąd jest tego taka pewna:-)
Mały mnie rozczulił i to, że naprawdę był przejęty czy coś się nie stało tym ludziom, a mama naprawdę cierpliwie mu odpowiadała, szkoda tylko, że nie od razu powiedziała coś w stylu: Ze tak mocno kochają Pana Jezusa, że On ich położył itp. Bo po czasie zdarzenia, dziecko niezbyt pamięta o co mu chodziło wcześniej.
Tak czy siak podoba mi się to, że w Czatachowej dzieci widzą zjawisko Zaśnięcia w Duchu Świętym i że swobodnie się tam czują, często śpiewając na całe gardło:-)
Wierna Miłości
Miałam spoczynek w Duchu Świętym, niektórzy uważają, że to nie Biblijne. Wielokrotnie jeździłam do Obór, tam po wieczerniku królowej pokoju, było błogosławieństwo. Ludzie aż się pchali by być pierwszymi. A ja co miesiąc prawie jeździłam i z taką dziecięcą ufnością, przyjmowałam błogosławieństwo, nie myśląc czy spocznę czy też nie. Aż na jednej pielgrzymce z koleżanką jej kuzynem i babcią.
Dużo ludzi i podchodzi do mnie ojciec karmelita i błogosławi. Jak zawsze wszystko w porządku. Aż tu naglę czuję jak moje wszystkie członki odmawiają mi posłuszeństwa i krzyczę ratunku, łzy zaczęły mi spływać po poliku. Znalazłam się na trawie i płakałam, a Duch Święty wiedział dlaczego. Straciłam poczucie czasu, autokar czekał na mnie z 10 minut, a ja myślałam, że to było tylko parę minut.
Potem wielka sensacja, dla mnie coś normalnego. Na drugi dzień, czułam się zmęczona, choć dobrze spałam, przespałam z parę dobrych godzin.
Offline
Użytkownik
Dziekuję za Wasze świadectwa
Offline
Gość
Spoczynek w Duchu Świętym dobrze,ale naprawdę zwróćcie uwagę na Eucharystię co jest cud,który się dziej za darmo zawsze,co dzień.